Dzisiaj Tłusty Czwartek – czyli moje prywatne święto, o którym totalnie zapomniałam. Niestety. A może na szczęście.
Kiedyś Tłusty Czwartek początkował Tłusty Tydzień, kiedy to można było popuszczać pasa dowoli przed okresem postu – a pączek wcale nie był puszystą kulką z ciasta drożdżowego i nadzieniem, tylko twardym wypiekiem z ciasta chlebowego ze słoniną pieczonym na smalcu.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz