poniedziałek, 17 maja 2010

Saudakova služka jde spát

Kiedy pierwszy raz zobaczyłam fotografie Jana Saudaka, poczułam się jak Alicja w czeskiej krainie czarów. Słodko-gorzkiej krainie mocnego piwa chmielowego, gdzie gorycz nagiej prawdy o nas samych zostaje osłodzona cukierkowymi kolorami, być może po to, żeby była łatwiejsza do przełknięcia.

Prace Saudaka, choć pokazujące wątpliwą nieraz urodę ludzkiego ciała ujętego w naturalistycznym obiektywie, mają jednak w sobie coś przyciągającego, co nie pozwala przejść obok nich obojętnie. Spokojne, a jednak czułe podejście do fotografowanych osób i miejsc, jest chyba tym, co poruszyło jakąś małą część mojej słowiańskiej duszy. Dokładnie to miejsce, gdzie znajduje się świadomość, że życie w zasadzie jest nudne, a rzeczywistość paskudna, co i tak nie przeszkadza nam żyć z całej siły i odnajdywać w szarej rzeczywistości wszystkie kolory pasji, miłości i pożądania.

Służąca idzie spać to cykl zdjęć z 1980 roku, które nie wiedzieć czemu szczególnie mi się spodobały. Panna służąca jakby wyjęta z książek Hrabala o magicznej, cudownej Pradze. Jest w tej osobie coś, co sprawia, że łatwo mogę wyobrazić sobie samą siebie w tej roli. Dobrou noc kochani, pięknych snów Wam życzę.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz