sobota, 6 listopada 2010

Facebook me

Obejrzałam wczoraj film w reżyserii Davida Finchera pt. The Social Network, który jest historią serwisu społecznościowego Facebook opowiedzianą w hollywoodzkim stylu. Dlaczego w hollywoodzkim? Bo wszystko zaczyna się od zdradzonej miłości a na kiczowatym sentymentalizmie kończy, z walką o duże pieniądze w tzw. międzyczasie. Akcja filmu obejmuje jedynie kilka dni, podczas których odbywają się procesy sądowe jakie wytoczyli głównemu twórcy portalu – Markowi Zuckerbergowi jego współpracownicy. Cała fabuła jednak to retrospekcje bohaterów do czasów, kiedy Facebook powstawał i z głupawego żartu zamieniał się powoli w najbardziej rozpoznawalny portal społecznościowy na świecie.

Recenzja z mojej strony może być tyko jedna: Like it!. Z dwóch względów.

Kiedy zamieszkałam w Londynie Facebook w Polsce prawie nie istniał. Tryumfy święciła Nasza-Klasa i w zasadzie nic nie wskazywało na to, że szybko się to zmieni. Ja sama stałam się użytkownikiem Facebooka niemal natychmiast po przyjeździe do UK za sprawą mojej australijskiej współlokatorki i od tego czasu mój stosunek do tego portalu graniczy z uzależnieniem. Loguję się kilka razy dziennie, głównie żeby popracować na farmie (FarmVille, kto gra, ten rozumie), ale również po to, żeby skontaktować się ze znajomymi, poprzeglądać ich posty i zdjęcia. Bycie częścią tej ponad 400 milionowej społeczności jest ważną częścią mojego codziennego życia i nawet jeśli ktoś uzna to za żałosne - bardzo mi odpowiada.

Drugim powodem dla kliknięcia Like it! jest świetna gra aktorów (nawet Justin Timberlake nie wygląda na lalusia, za jakiego zwykłam go uważać, ale na prawdziwego - w tym przypadku cynicznego i pozbawionego skrupułów twórcę Napstera), fantastyczne zdjęcia, ciekawa muzyka w tle. Słowem naprawdę dobrze zrobiona produkcja. Wprawdzie sam Mark Zuckerberg odciął się od historii przedstawionej w scenariuszu, czemu w zasadzie nie można się dziwić biorąc pod uwagę to, jak został w filmie przedstawiony, ale przecież nie chodzimy do kina oglądać prawdy, całej prawdy i tylko prawdy. Prawda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz