
Cena mnie skusiła, więc zaraz po wyjściu ze sklepu, włożyłam CD do samochodowego odtwarzacza i… Nie, nie umarłam. Jai ma piękny, mocny głos, ale na płycie brzmi nieco płasko. Tak, jakby nie wykorzystał w 100% swoich możliwości. Może więc dlatego album ten przeszedł raczej bez echa i absolutnie nie miał szans ze świąteczną płytą Michasia Bąbelka? A przecież z założenia Believe powinno być hitem. McDowall zamiast własnych kompozycji, wykorzystał wielkie przeboje rockowe, m.in. With Or Without You (U2), Bring Me To Life (Evanescence), czy Boulevard Of Broken Dreams (Green Day). Odtwarza je w naprawdę ujmujący sposób, ale według mnie całości brakuje jakiejś iskierki. Zamiast wiązanki genialnych utworów o mocy 10 x power play, mamy typową składankę pościelówek. Niemniej też lubię, więc summa summarum płyta jest inna niż się spodziewałam, ale zdecydowanie jestem tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz